Przejdź do treści

Wszędzie będzie blisko

– Do Katowic, Mysłowic czy Bielska-Białej będzie się łatwo dostać, ale także będzie można szybko znaleźć się tam, gdzie odpoczywamy, czyli w górach – mówi Sebastian Macioł o budowanej drodze S1. A także o tym, czy w Bieruniu powstanie McDonald’s, o nowych trasach rowerowych i nowej strefie aktywności gospodarczej przy kopalni.

Rozmawiał Dominik Łaciak

Jak bardzo historyczny jest to moment dla Bierunia? Jak bardzo S1 zmieni Bieruń?

W sumie powinienem od tego zacząć, ale jednak nie wspomnę, jak długo wyczekiwana była to inwestycja, bo o tym mowa jest chyba w każdym wywiadzie czy doniesieniu prasowym. Czy S1 zmieni Bieruń? Na pewno zmieni, ale na szczęście nie podzieli już bardziej miasta, bo ten historyczny podział na część staro- i nowobieruńską konsekwentnie, moim zdaniem, przechodzi do historii. Nie pojawi się też podział symboliczny, bo S1 będzie przebiegać pod ul. Warszawską, a nie nad, jak pierwotnie projektowano. Gdyby było inaczej, ten podział byłby jednak naoczny, namacalny, choć myślę, że w kontekście mentalnym i tak by wiele nie zmienił – miasto stanowi już jeden organizm, czy ktoś tego chce, czy nie.

S1 będzie przebiegać pod DK44. Burmistrz Macioł liczy, że dzięki temu unikniemy wzmocnieniu podziałów pomiędzy Nowym i Starym Bieruniem

Zmienić powinno się przede wszystkim natężenie ruchu kołowego w mieście, szczególnie na drogach krajowej i wojewódzkich, stanowiących kręgosłup komunikacyjny Bierunia.. Dzisiaj mamy mocno zakorkowaną drogę krajową – pomiar na DK44 z 2021 roku wskazywał na przemieszczanie się tędy prawie 25 tys. pojazdów dziennie. Dzisiaj ta droga obciążona jest ruchem osobowym i towarowym “pod korek”. Mocno obciążone są też obie drogi wojewódzkie (931 i 934), choć oczywiście nie na takim poziomie. Na pewno dojdzie do zmian zachowań komunikacyjnych, ale dzisiaj jeszcze nie jesteśmy w stanie powiedzieć, o ile spadnie natężenie ruchu na głównych drogach, ani jak sam ruch przeniesie się na drogi dojazdowe do węzła, odciążając choćby krajówkę.

Co istotne, “obwodnica Bierunia Starego”, tak to nazwijmy, powinna przejąć część ruchu z obecnej 44 i wyprowadzić go na węzeł Bieruń, i dalej aż w kierunku Małopolski. Pozostanie nam jeszcze problem wąskiego gardła na ul. Turyńskiej, na odcinku od zjazdu do Lędzin do stacji BP, tej przy charakterystycznym rondzie. Jest zielone światło na to, abyśmy jako gmina i powiat, a włączy się też w to zadanie na pewno Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, sfinansowali dokumentację projektową poszerzenia tej drogi do “dwa razy dwa” czyli po dwa pasy ruchu w każdą stronę. Ale ta droga powstanie później niż S1, bo po wykonaniu przez nas dokumentacji (najpewniej przez powiat) finansowanie na jej rozbudowę musi zagwarantować Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

To przecięcie Warszawskiej przez S1 budzi chyba największą ciekawość. Czy z uwagi na ogrom inwestycji Warszawska zostanie zamknięta?

Mamy zapewnienia po stronie wykonawcy, że tak się nie stanie. Zostanie natomiast zbudowana droga tymczasowa, asfaltowy dwukierunkowy by-pass, którym objedziemy budowę tunelu pod krajówką. Z informacji od osoby zarządzającej projektem ten ma być gotowy w czerwcu 2025 i funkcjonować przez 1,5 roku, ale czekamy na oficjalną informację pisemną.

Jakie szanse stworzy S1 dla miasta?

Taka droga, a szczególnie system węzeł plus obwodnica i łącznica to szansa na rozwój przedsiębiorczości, szczególnie usług. Przecież to tysiące potencjalnych klientów – kierowców, pasażerów, wjeżdżających i zjeżdzających z S1. 

Ojcowie twórcy naszej samorządności wymarzyli sobie, że Ściernie, jako geograficzny środek miasta, będą pełnić funkcję centrum. I to się dzisiaj dzieje, ta dzielnica zabudowuje się i scala ze sobą Stary i Nowy. Nie będzie to wymarzone przez nich centrum administracji komercji, bo swojej siedziby nie znajdzie tu bieruński magistrat, ale realizowanych jest tu obecnie mnóstwo inwestycji: powstaje park handlowy, restauracja z dużą salą bankietową i Państwowa Straż Pożarna, a przy ul. Turystycznej rondo, na którym będziemy się kierować przez obwodnicę na węzeł Bieruń.

Z pewnością dużym zyskiem dla miasta są wymieniona już łącznica z części nowobieruńskiej, obwodnica oraz umiejscowienie węzła w mieście. Jak już wspomniałem, tego typu lokalizacje to łakomy kąsek dla inwestorów. Tam będzie się pojawiać działalność gospodarcza czerpiąca z bliskości takiej infrastruktury, myślę choćby o punktach gastronomicznych – pewnie kwestią czasu będzie restauracja typu McDonald’s czy KFC. Inwestorzy już pukają w tej sprawie do miasta.

Na pewno liczymy na rozwój terenu między kopalnią a S1. Ten w 90% jest prywatny, a miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego zapisany jako produkcyjno-usługowy. Teren ten będzie oddzielony drogą S1 od ul. Bogusławskiego i Ścierni, więc zagospodarowanie tego terenu powinno być neutralne i nie utrudniać życia mieszkańcom.

Na północny zachód od KWK Piast powstanie nowa strefa ekonomiczna

Czyli mówimy o nowej strefie ekonomicznej na północny zachód od kopalni?

Tak, to swego rodzaju nowe miejsce na mapie aktywności gospodarczej miasta. Okolice ul. Kolonia Leśna i linii kolejowej. Dzisiaj jest tam parking dla samochodów ciężarowych, które czekają na załadunek węgla, a potem włączają się w lokalne drogi. W ramach inwestycji związanej z S1 wybudowana zostanie tam droga, równoległa do drogi ekspresowej, która bezkolizyjnie wyprowadzi samochody ciężarowe spod kopalni aż do węzła Bieruń. Ta droga wyprowadzająca to efekt zabiegań gminy i powinna ona mocno odciążyć drogi lokalne, z których powinna zniknąć część wyjeżdżających stamtąd ciężarówek. 

W przyszłości z tej drogi może korzystać nowy przemysł, bo węgla długo już wozić nie będziemy. Generalnie ten obszar ma spore szansę na rozwój, bo oprócz bezpośrednio komunikującej go drogi z węzłem Bieruń zaprojektowany został tam przez PKP osobowy przystanek kolejowy w ramach rewitalizacji linii kolejowej od Oświęcimia do Orzesza Jaśkowic przez Bieruń Stary i Tychy. To linia kolejowa to odleglejsza przyszłość, choć na etapy od Orzesza do Tychów i dalej do Bierunia Starego PKP złożyła wniosek o dofinansowanie realizacji tego zadania ze środków unijnych.

Kopalnia będzie działać jeszcze maksymalnie przez 10 lat, a tam wewnątrz zakładu jest cały system przeładunkowy, są rampy, to aż się prosi, żeby to wykorzystać w przyszłości w kontekście rozwoju tego terenu i potrzeb transportowych firm, które się tam ulokują.

Mam nadzieję, że towarowy transport kolejowy wróci do łask po chudych latach.

Wiem też, że na ten moment wśród zainteresowanych budową swoich siedzib na tym terenie są firmy lokalne, małe i średnie. Jedna z nich taką budowę już rozpoczęła, to firma budowlana z Bojszów. To mnie naprawdę cieszy, bo ten teren ma perspektywy, aby dać szansę rozwoju właśnie firmom mniejszym, nie tylko dużym, międzynarodowym molochom. 

A czy deweloperzy pukają do Bierunia? Jest szansa na nową budowę wielorodzinną?

Póki co dzieje się niewiele, powstaje oczywiście trochę deweloperskiej zabudowy jednorodzinnej, np. na Mikołaja czy Borowinowej. Ale to wciąż mało – mam nadzieję jednak, że zainteresowanie deweloperów terenami w mieście wzrośnie, bo nasza gmina będzie dobrze skomunikowana z dużymi ośrodkami pracy. Do Katowic, Mysłowic czy Bielska-Białej będzie się dzięki S1 łatwo dostać, ale także będzie można szybko znaleźć się tam, gdzie odpoczywamy, czyli w Beskidy. Bez stania w korkach w Pszczynie czy Czechowicach-Dziedzicach.

A propos odpoczywania. Jesteś burmistrzem biegającym. Gdzie teraz mieszkańcy Nowego Bierunia będą biegać? Na terenach przy lesie dosłownie powstaje węzeł S1, a i od zachodu S1 przecina już miasto.

Jeśli pytasz o popularną drogę rowerową Kościelna-Baryki to mimo, iż S1 w nią ingeruje, to ci, którzy korzystają z niej żeby pobiegać po przebudowie, biegać będą mogli nadal. Wiem, że to, co mówię, kłóci się z przepisami, ale będziemy tę ścieżkę przeprojektowywać, w tym roku zlecimy dokumentację budowlaną. W najbliższych dwóch, trzech latach zostanie poszerzona do trzech metrów i będzie to droga rowerowa z dopuszczonym ruchem pieszych, z nową, asfaltową nawierzchnią. I to na pewno się stanie, bo część tej drogi będzie tu i teraz przebudowana w ramach kolizji przez wykonawców “naszych” odcinków S1: firmy Budimex oraz Strabag; nam pozostanie zaprojektować i przebudować brakujące odcinki.

Do lasu nie dostaniemy się kładką dla pieszych. Dojazd będzie możliwy od ul. Turystycznej

Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej był podnoszony temat kładki do lasu przy węźle.

Trzeba powiedzieć jasno, że ta kładka nie powstanie. Sondowaliśmy tę możliwość na etapie projektowania drogi S1 – otrzymaliśmy z GDDKiA jasny przekaz, że mamy ją sfinansować i zbudować sami, a już wówczas, a było to kilka lat temu, koszt takiego rozwiązania wynosił ok. 5 mln zł plus coroczne koszty utrzymania, przeglądów itp. Podjęliśmy wówczas, jestem o tym przekonany, dobrą decyzję, bo naszych postulatów było więcej, a jedynie kładkę zanegowała GDDKiA. O drodze wyprowadzającej transport ciężki spod terenów przykopalnianych już wspomniałem, ale wywalczyliśmy wówczas, że nie zaślepią nam ulic Kościelnej, Zarzyna, Kasztanowej, zostanie oświetlona łącznica od ul. Jagiełły, przedłużona zostanie droga rowerowa od ul.Zarzyna za budowane rondo przy ul.Turystycznej. Za kilka tych ulepszeń musi zapłacić gmina, a zawierane porozumienie mówi o około 6 mln złotych. 

Reasumując, do lasu dojedziemy najłatwiej od ul. Turystycznej.

Za to duże szanse na realizację w najbliższych latach ma park za groblą. Do końca kwietnia składamy wniosek o dofinansowanie ze środków UE, a jesteśmy już po uzyskaniu pozwolenia na budowę ze strony wojewody i lada moment Starostwa. Tu finansowanie zewnętrzne będzie konieczne, bo potrzebujemy na ten cel aż kilkunastu milionów złotych.

OK, a Paciorkowce?

Ten temat jest znacznie trudniejszy. Tu także potrzebujemy sporo środków zewnętrznych, myślę, że również kwoty podobnej jak na park za groblą, a może i wyższej. Dwukrotnie nam się nie udało w poprzednich latach; raz próbowaliśmy sięgnąć po środki z NFOŚiGW, raz z funduszy norweskich. Nie mamy tu dokumentacji budowlanej, jedynie dokumenty, których wymagano przy tamtych konkursach, a one się różnią od tych wymaganych w ramach konkursu ze środków Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Aby dać sobie szansę, musimy mieć dokumentację projektowo-budowlaną i zamierzamy w drugiej połowie roku wyłonić jej wykonawcę. Projektowanie pewnie potrwa minimum 1,5 roku. Zdaję sobie sprawę, że to się strasznie ciągnie, ale jak będziemy mieć dokumentację, szanse na zdobycie środków się zwiększają. Bez niej nie ma raczej szans. Zatem Paciorkowce, trzeba to sobie szczerze powiedzieć, odwlekają się w czasie co najmniej na najbliższe 3 lata.

Obwodnica Bierunia posiada już asfalt

Wróćmy na drogi. Nim rozpoczęła się budowa, byłeś zastępcą burmistrza. Na czym polegały przygotowania do tej inwestycji? 

Przede wszystkim było wiele tematów, o które zabiegaliśmy podczas spotkań z GDDKiA, która podchodziła do zadania bardzo pragmatycznie, a wiele naszych oczekiwań pierwotnie było torpedowanych. Bano się przede wszystkim, czy nie wpłyną one na decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach, bo to mogłoby doprowadzić do kolejnych opóźnień w budowie. Ale finalnie udało nam się sporo rozmowami osiągnąć, gwarantując pokrycie części prac ze środków gminy, choć te rozmowy i negocjacje były bardzo trudne.

Jest to np. wspomniane rondo przy ul. Kasztanowej, czyli tam, gdzie buduje się obwodnica za wiaduktem. Pierwotnie mieszkańcy tamtych terenów mieli być od niej odcięci. Ulica Kasztanowa miała być zaślepiona, a jej mieszkańcy będą włączeni rondem do obwodnicy, ponadto droga zostanie poszerzona do 5,5 m. Zatem mieszkańcy terenów przy ul. Borowinowej, Kolejowej, itd., a tak naprawdę części dzielnicy Baraniec, będą łatwo mogli dostać się na węzeł Bieruń. 

Druga rzecz to rondo na Kościelnej. Kosztorysowo to jest na razie ponad 4 mln zł i to będzie koszt do poniesienia przez nas. Budzi ono kontrowersje pewnej liczby mieszkańców, ale dzięki niemu Kościelna nie będzie dwoma drogami “ślepymi”, a mieszkańcy Bijasowic będą mogli szybko dostać się w okolice choćby ronda przy ul.Granitowej, nie korzystając z okrężnej drogi ulicami Bijasowicką czy Jagiełły.

Udało nam się wywalczyć też oświetlenie łącznicy, czyli wlotu na węzeł od strony ul.Jagiełły. Generalnie inwestor poinformował nas, że nie stosuje takich standardów, oświetlony powinien być tylko węzeł i ronda na dojeździe do węzła, a nasza łącznica będzie oświetlona w całym swoim przebiegu. To poprawi bezpieczeństwo, bo akurat ta droga, przyszła droga powiatowa, będzie w odróżnieniu od obwodnicy od strony Starego Bierunia węższa (łącznica to po pasie ruchu w każda stronę; obwodnica po dwa pasy ruchu w każdą stronę).

Warto wspomnieć jeszcze o włączeniu Zarzyny w rondo w sąsiedztwie węzła, bo pierwotnie ta droga też miała być zaślepiona na końcu. 

No i powiem jeszcze o drodze rowerowej od CIG-u do ul. Zarzyna – dzisiaj biegnie ona obok budowanej strażnicy PSP. Dzięki naszym staraniom jej dalszy przebieg zostanie przedłużony za budowane rondo na ul. Turystycznej, czyli ruch rowerowy i na tym odcinku zostanie odseparowany od ruchu samochodowego. 

Dalej, w kierunku Bojszów, droga powinna pobiec lasem – rozmawiamy na ten temat z Nadleśnictwem Kobiór. Podobna droga leśna znajduje się w Babicach przed Krakowem i liczę, że podobne rozwiązanie uda się wdrożyć i u nas. Wówczas udałoby się lasem doprowadzić rowerzystów do ul. Peryferyjnej. Nie stanie to się to jednak bez dialogu z Lasami Państwowymi i bez ich aprobaty, a wygląda na to, że jest na to realna szansa.

Od lewej burmistrz Bierunia Sebastian Macioł, wojewoda Marek Wójcik i starosta powiatu Łukasz Odelga

Dziękuję za rozmowę